Wyjechałyśmy z Warszawy.
Przyjechałyśmy do Szczecina.
Hania jechała pierwszy raz pociągiem i zniosła to bardzo dobrze.
Miałyśmy cały przedział dla siebie i było super :)
Hania poznała swojego kuzyna Emila :)
I Marysię :) Zgadnijcie, która starsza? :)
Była na spacerze na Jasnych Błoniach i widziała gdzie jej Mama kiedyś pracowała.
Takie to teraz minki strzela i dziwnie "mówi" :)
Poznała też kuzynkę Malwinkę, ale nie mamy zdjęcia kruszynki.
Nic straconego, pewnie się jeszcze zobaczymy przed wyjazdem :)
A poza tym chodzimy na spacerki jak się da. Bo Hania ostatnio taka nie spacerowa się zrobiła. Ale może przez te upały. Nie dziwię się jej wcale.
Babcia piecze chlebek a Dziadek przynosi świeży miód z ula. Żyć nie umierać :)
No i nawet udało się scraperki zaprosić, ale o tym już w innym wątku :)
A ja tęsknię za moimi zabawkami, papierkami itd...
No i za mężem osobistym również :*
Aaaaaaaaaaaj Barbarello jakie foty cudne!!
OdpowiedzUsuńOdpoczywajcie sobie (nawet od męża/taty - czasem też trzeba :P ).
Mała rośnie jak na drożdżach! A miny strzela nieziemskie. I jak na moje krzywe oko, to coraz bardziej robi się do Ciebie podobna :D
Hihi, Jaszko, a czy zauwazyłas bodziaka z gwiazdą na Hani?? :)
OdpowiedzUsuńBarbarello... zauważyłam {wstydniś}
OdpowiedzUsuńI aż gęba mi się uśmiechnęła!!!
na na ana na a
:*
cieszę się, że pasuje :P
Hania śliczna :-)
OdpowiedzUsuńNo a spotkanko trzeba kiedyś powtórzyć!