Chwalę się, bo dzisiaj mam taki dzień, że mnie rozpiera i nie mogę sie doczekać 1. sierpnia.
Do tej pory jakoś emocje tak mną nie targały, nawet gdy dostałam bilety na koncert :)
Ale chyba w końcu do mnie dotarło, że znowu jadę na koncert Madonny :)
hehehe
Pierwszy, 3 lata temu ... ciarki...
W tym roku pewnie będzie to samo :)
Gdybym mogła cofnąć się w czasie, to bardzo bym chciała pójść też na jeszcze wcześniejszy koncert, Confessions tour, z którego DVD swego czasu maltretowałam codziennie :)
Jedna z ulubionych piosenek z tego koncertu i w ogóle :)