Taki "projekt" chodzi już za mną od dawna, ale zawsze jakoś tak wszystko inne jest ważniejsze, a to nie ma czasu, a to ochoty itd
Dzisiaj jednak postanowiłam go chociaż zacząć... i nie żałuję bo fajnie się to robiło i szybko - a to najważniejsze :)
Ramkę miałam z odzysku, pomalowałam już ją dawno, przy okazji malowania komody. Trzeba tylko było wybrać materiały.
Pomysł mam na trzy takie obrazki, będą wisiały u Hani w pokoju. Myślę, że jak na pierwszy raz to nie wyszło makabrycznie, sowa chyba nie będzie odstraszać ;)) ?
Użyłam:
papier Amber z ILS, filc Rayher`a; ćwieki, puncherowe listki i motyl, kawałek materiału w groszki i gąbki.