Często wywołuję zdjęcia hurtowo, tak jak wczoraj - 250 sztuk- część wykorzystuję, część nie, bo w międzyczasie robię następne, i tak zostają później te "niedobitki", z którymi nie wiadomo co robić.
W ramach porządków w zdjęciach i w papierach na biurku, postanowiłam zrobić album z tego tylko co miałam na biurku. Same papiery. Same skrawki, żadnych ćwieków, kwiatków itd... Udało się, ale nie powiem, żeby zmniejszyło to ilość tych nieszczęsnych ścinków ;)
Dalej mam ich miliony :)
Za bazę posłużyły mi podkładki pod piwo od którejś z blogowych koleżanek, ale nie pamiętam od której . Jeśli tu zaglądasz to krzycz :)
Album może nie jest skomplikowany, ale do torebki sie miesci, i nic się mu w niej nie urwie ;)
Na zdjęciach Hania, (w miarę ) chronologicznie ;) od "O" do "3,5"