Od dwóch tygodni zasilam szeregi Liftonoszek :)
Gdyby nie to, scrapowo było by chyba nudno u mnie, bo ostatnio na nic nie mam sił... a tak trzeba się zmobilizować i jednego scrapa w tygodniu zrobić ;)
Mój pierwszy lift dla Liftonoszek okazał się dla mnie trochę trudny.
Scrapa wybierała Tores i mimo, że wybrała pracę Karoli, którą lubię osobiście jako osobę a także lubię i podziwiam jej prace, to scrap okazał się trudnym przeciwnikiem.
Podchodziłam do niego z pięć dni, jak pies do jeża... myślałam, kombinowałam, w końcu powstał.
W mękach, przyznaję :)
Ale podołałam.
A jak już podołałam, to pokażę.
Tu ORYGINAŁ
Tu LIFT
Koniec chwalenia na dziś :)
Jeszcze tylko wspomnę o nowym sklepie, który założyła Nula z Jaszką
Dziewczyny z tej okazji przygotowały słodkie candy na blogu
Ciao!