Moja córka była ostatnio u fryzjera, sama zachciała się obciąć na krótko, tak żeby nie musiała się czesać w kitki ;)
Bo z tym czesaniem w kitki i czesaniem w ogóle to był wieeeelki problem, ale teraz już nie ma, włosy są krótkie i wszyscy zadowoleni.
A że włosy ma po mnie to chyba nigdy ich długich miała nie będzie ....
Taki los.
Użyte materiały: baza - "Green honeycomb" Mellisa Frances; maska Plaster miodu; glimmer mist Peacock; przeróżne papiery Piątku Trzynastego; taśmy dekoracyjne, guziki, perełki w płynie, naklejki, tekturki, drewniane chipboardy.
Super LO :D Te kolory, energia bije z niego :D A na fotce mama w wersji mini ;)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny powtarzam, że musimy się umówić na "kurs" :D
dzięki, ale jaki kurs? Po prostu kładziesz, przyklejasz i masz :) taka kartka w większej wersji :) Ja nigdy nie wiem co wyjdzie, czasem 3 dni dumam i nic z tego nie wychodzi, później siadam i w 5 minut jest :)
OdpowiedzUsuńAle... moze we Wrocławiu?? :)
Prześliczny jest ten skrap - kapitalne dodatki, tak fajnie zgrupowane, i super warstwy. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńSuper! Taki radosny z fajnymi dodatkami.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że we Wrocławiu nie będzie czasu na sen, tyle jest planów ;)
fantastyczny scrap, te warstwy super wyglądają
OdpowiedzUsuńte LO jest świetne! pozdrawiam! : )
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń