7 lutego 2013

Dzień czwarty "Luty jest..."

Chciałam napisać, że do dupy, że krótki, że to drugi miesiąc roku, że do wiosny już blisko itp. 
(Z pewnego źródła wiem, że już prawie kwiecień, tak poza tym ;) )

Ale napiszę, że luty okazał się nieprzewidywalny. Z kilku przyczyn. 

A oto dzisiejsza.


Złapałam pierwszą gumę w swoim życiu, a prawo jazdy mam od 9-10 lat. Nie pamiętam już dokładnie. Taka śrubka się wbiła w oponkę. 
Na szczęście szybka pomoc kuzyna mnie uratowała przed pójściem do domu "z buta". Bo przecież jak się jeździ samochodem nie potrzeba nosić czapki i szalika :/

7 komentarzy:

  1. Taka mała ta śrubka a taką szkodę zrobiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że miał Tobie kto pomóc i w dodatku szybko. Ja nie mam pojęcia co bym zrobiła..(na pewno telefon do męża:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mała śrubka, a kłopot wielki! Na szczęście znalazł się wybawca! Ja wolę nie myśleć co będzie, kiedy złapię pierwszą gumę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też za bardzo nie wiedziałam co robić, bo mąż 400 km ode mnie, Tata był zajęty pilnowaniem wnuczki, szwagier w pracy, brata nie mam ;) Na szczęscie Tata pomyślał o kuzynie, sama tam bym się chyba popłakała z niemocy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. He he, to ja to źródło, że już prawie kwiecień?;P No prawie... Pozdro, Dzielna Kobieto!

    OdpowiedzUsuń
  6. A jak ;) teraz powtarzam to sobie jak mantrę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)