13 czerwca 2009

¡Hola!

No tak. Wszystko co dobre szybko się kończy :( Tydzień minął jak mgnienie oka... a wydaje mi się, jakby nie było nas miesiąc. DZIWNE. Majorka jest śliczna, kto się waha żeby tam lecieć, niech przestanie :) Leci się stosunkowo krótko, Hania spała w sumie w obie strony w samolocie. Przy lądowaniu w Palmie puściła małego pawika, ale już w Warszawie w drodze powrotnej sobie smacznie spała i lądowanie ją ominęło :) Mimo to dzielnie zniosła wszystko. Podróż, pobyt i straszliwy upał. 30 stopni w cieniu... marzyłam o chłodku, ale to co zastaliśmy dziś w Warszawie przeszło moje oczekiwania :( Pogoda DEPRESYJNA :( Na szczęście mam opaleniznę, wspomnienia, muszelki, kilka suwenirów i ... złażącą skórę z pleców :/

Poniżej kilka zdjęć z naszej wyprawy, pewnie nie ostatnie ;)
Hania znalazła muszelkę :)Widoczek
Plaża to jest to co tygrysy lubią najbardziej :)

Jemy tapas :)

To na tyle, korzystam z czasu dopóki Hania śpi i lecę nadrabiać zaległości blogowe :))

7 komentarzy:

  1. aaale Ci fajnie! a my jutro do Szczawnicy, hahahaa

    no i Dryszka ma rację - albumik i to szybciochem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mieliście super wyjazd! :)
    Album, album teraz, popieram zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę okropnie tych widoczków, ciepełka, opalenizny...wszystkiego! Cudowny wyjazd! Buziaczki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Maaaaaaaaaaaaatkokochana cudownie. Zazdraszczam tego ciepełka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Ty ładnie wyglądasz!!!! I Hania jest taka śliczna w tych kapelutkach i chusteczkach na głowie!

    Aj.. no musiałam, musiałam, no ;)

    Wyjazd musiał być boski :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o mój Boże... o za to

    http://1.bp.blogspot.com/_b6k0I6o7v_0/SjOjlEB_29I/AAAAAAAACW8/I2UGiOrNJN0/s1600-h/tapas.jpg


    To po prostu oddałabym teraz życie :P

    Cudne jesteście z Hanulką! Boskie po prostu :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)