6 stycznia 2012

Próba

Trzeba próbować nowych rzeczy ciągle, prawda? Prawda. Inaczej nudno by było. 
Dlatego zdecydowałam się zrobić album metodą Finnową. Co prawda daleko mi do niej, nawet bardzo, rzekłabym, dzielą nas chyba wszystkie oceany świata ;) Jednak spróbować było warto, chociaż żeby przekonać się czy to coś dla mnie, czy nie. 
I nie wiem... Chyba nie dla mnie. 
Tzn. nie cały czas, raz na kilka lat tak, ale nie mam cierpliwości do tego czekania aż to wszystko wyschnie,  z mgiełkami też się jeszcze nie dogadałam. Jedynie kolor jest taki jak chciałam ,biało - niebieski. 
Reszta podlega dyskusji ;)

Zaznaczę, że album zaczęłam pod koniec sierpnia...

I nie ma okładek, bo już mi naprawdę cierpliwości na nie nie starczyło. Może kiedyś "się dorobią".

Zdjęcia też już się nie raz przewijały, ale mam do nich słabość, mimo że jestem tam wielkości wieloryba :)













Teraz nie wiem, po co tam wtryniłam te czerwone kropki??

Niewątpliwą zaletą takiego albumu jest to, że można użyć w nich wszystkich "śmieci" jakie nam się pod rękę nawiną, niezależnie od koloru czy faktury :) 

Ale nie spodziewajcie się, że jeszcze taki zrobię w najbliższym pięcioleciu ;)

12 komentarzy:

  1. Nareszcie! :) Fajnie wyszło, a najfajniej te strony, gdzie najwięcej jest upchnięte. Czerwone kropki nie rzucają się w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na metodzie Finnowej się nie znam, a album mi się podoba!
    I kocham Twój opis tego albumu!
    ahaahhaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Autorko! Proszę się nie rzucać, metoda Finnowa, ale album wybitnie Twój. A czerwone kropki jako niewielki kontrapunkt dla wszechobecnej bieli i błękitu to bardzo dobry efekt, zapobiega monotonii.
    Rozumiem, że nie pokochałaś metody, ale efekt wart zachodu!

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajnie wyszło :) a czerwone kropki wg mnie pasują jak ulał :) dodają charakterku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna pamiątka! Zdjęcia wzruszające;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to kochana od sierpnia..lekko Ci zeszło! ahhaha
    Ale album wyszedł fajowo! Czasem warto się pomęczyć...ale ja wychodzę z założenia że wolę czerpać z tego przyjemność niż się niecierpliwić ahahah

    buziooole :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To brawo za odwagę. Mnie nie łatwo jest się zdecydować na duże zmiany, ale takie próby od czasu do czasu czegoś innego to fajne doświadczenie. Poza tym album nie jest mroczny, więc jak najbardziej jest element Twojego stylu. Dla mnie jest delikatny, pewnie też przez zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmieci to nie jest poprawne politycznie wyrażenie. Proponuję "przydasie"... ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)