18 lipca 2014

Mój typowy dzień - Wyzwanie Uli

Hmm, co  tu napisać? Same nudy. Dzień Świstaka można powiedzieć. 
Chociaż.... moje dni są uzależnione od pór roku. Inaczej sprawa ma się w zimie inaczej w lecie, ale że wyzwanie trwa akurat teraz to opiszę mój typowy dzień w lecie :)

Budzik dzwoni o 5.45, ale ostatnio zwlekam się o 6.00, czasem 6.10 jak przysnę ;) 
Wstaje mi się już coraz gorzej :( 
Jeśli wstanę o 6.10 to sprintem biegnę pod prysznic, później kawa, śniadanie (bez śniadania nie wychodzę), szykuję ubrania Córce i do pracy. 
Moje dziecko w tym czasie śpi, o Nią dba rano mój mąż, bo ja siedzę w pracy :(

Od 7.30 - 15.30 pracuję. Pracuję w biurze, przy komputerze, typowa biurowa praca. Pisma, pisma, pisma, telefony. 
Po pracy wracam do domu zahaczając o jakiś sklep, jeśli muszę i odbierając córkę, jeśli muszę. Bo to też zależy od tego czy jest przedszkole (od września szkoła).
Jeśli nie muszę nigdzie jechać, wracam do domu i robię obiad, jeśli jest moja kolej ;) 
Ale najpierw kawa :D 

Po obiedzie zazwyczaj staram zrobić coś dla domu. Albo: idę do ogródka "ogarnąć" chwasty, popodlewać rośliny, albo coś w domu przerabiam. 
Rzadko ostatnio scrapuję, nie mam za bardzo czasu na to, a wieczorami już jestem tak zmęczona, że mi się nie chce najzwyczajniej.
 Czasem uda mi się obejrzeć kawałek filmu ;) Rzadko oglądam cały naraz, raczej kilka razy po 20-30 minut. 
Czasem jeżdżę do rodziców na "rancho" a to pozrywać truskawki, maliny, albo jakieś warzywa. Później to w domu trzeba przerobić, więc mam następne zajęcie. 
Czasem Hania przychodzi i prosi, żebyśmy coś poscrapowały, więc kleję z nią. 
Czasami w coś zagramy, albo wyjdziemy na rower, jeśli mogę i żar się z nieba nie leje to poskaczemy na trampolinie, ale zazwyczaj Hania bawi się sama, z kuzynką lub cos ogląda,pluska się w basenie, kiedy ja muszę się zająć sprawami domowymi, czasem pojedziemy do kogoś w odwiedziny, lub ktoś do nas przyjedzie. Do tego dochodzą jeszcze takie rzeczy jak pranie, sprzątanie (to staram się w miarę na bieżąco robić, żeby w sobotę całego dnia na sprzątaniu nie spędzić), prasowanie (chociaż to akurat robię rzadko). 
Staram się jeszcze wygospodarować pół godziny na ćwiczenia i po takim dniu już marzę tylko żeby się położyć do łóżka :) 
Zazwyczaj dzieje się to koło godziny 21.30 gdzie jeszcze pozwalam sobie godzinkę poczytać książkę.

Koniec. 
Wyzwanie skończone, kto przebrnął przez całość - moje gratulacje :)