9 lipca 2012

Do things with passion

 or not at all.

Nie porzuciłam bloga ani scrapowania.
Potrzebowałam tylko chwili bez tego całego pędu, jaki ostatnio się tworzy.
Powstało milion sklepów, milion blogów sklepowych, każdy z nich ma wyzwania, na każde chciałoby się odpowiedzieć, zaczęłam się gubić w tym wszystkim, nie wyrabiać, tracić powoli do tego serce i nerwy. 

W końcu powiedziałam stop.
To ma być przyjemne hobby a nie wyścig.

Nie powiem, że czegoś tam w międzyczasie nie zrobiłam, bo zrobiłam, chociażby dla Liftonoszek, ale nie muszę tego publikować na blogu, żeby i tam to było.
Zrobiłam to dla przyjemności bez parcia itp.

W tym czasie też mój laptop wyzionął prawie ducha, wiec dostepu do swoich zdjęć i pomocy nie mam na razie. Mogę jedynie cos tam w pracy napisać jak teraz.

Wykorzystując czas bez komputera w domu, zajęłam się innym sprawami: ogrodem (tu będzie ciężka walka :/ ), zrobiłam swój pierwszy w życiu dżem truskawkowy, duuuużo dżemu,  strasznie słodkiego ale bardzo naturalnego, same truskawki ("nasze") i cukier ;)

Może nie ma się czym chwalić, bo w wieku 33 lat to może nie duże osiągnięcie, ale powiem Wam, że to wciąga i już się szykuję do następnych :)
Zrobiłam kilka rzeczy z listy, mojej dłuuuugiej listy rzeczy do zrobienia w domu, kilka mebli wrzuciłam na warsztat. 

Czasu mam może więcej bo nie zżera mi go komputer, ale cały pożytkuję na prace w domu.
Jestem momentami wykończona, ale zmęczenie fizyczne jest i  tak o niebo lepsze od psychicznego;)

Do zobaczenia.