to, że jestem zakompleksiona, wiedzą już chyba wszyscy którzy mnie znają. Wiem to i ja. Wiem jakie mam kompleksy, czasem udaje mi się z nich śmiać, czasem mam doła z tego powodu.
Np. trzymam w szafie ubrania w rozmiarze 36, z nadzieją, że kiedyś jeszcze je włożę... a na razie noszę te większe. Wiem, ze to bez sensu.
Kompleksów mam dużo, od czubka głowy po palce u stóp. Jestem jednym wielkim kompleksem :)
Trudno.
Wczoraj zaczęłam kurs organizowany przez Stowarzyszenie działające na terenie naszej gminy. Kurs obejmuje różne dziedziny, od treningu interpersonalnego po doradztwo zawodowe, umiejętność zaprezentowania się itp.
I po wczorajszych zajęciach (kiedy to trudno mi było napisać o sobie coś miłego) przyszłam do domu i zrobiłam scrapa. O sobie. Wypisałam wszystkie przymiotniki jakie mi przyszły do głowy, i te miłe i te nie miłe.
Przy okazji, scrap będzie na wyzwanie forumowe, literka J :)
Oj kochana w kwestii kompleksów i niedowartościowania możemy sobie podać rękę.Ja po tylu latach zaczęłam już to traktować jako cechę charakteru ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa praca.
OdpowiedzUsuńKochana moja............ kompleksy spakuj z tymi ciuchami i.....won....
OdpowiedzUsuńCo tam mniejszy rozmiar jesli teraz jestes i tak piękna, wspaniała itp
Zobacz na mnie.... ja to dopiero mam rozmiar... taki słoniowy...I obawiam się ze moze taki zostac...
Jesteś wspaniałą ciepłą osobą. Masz styl, masz talent do tego co robisz. Jestes rewelacyjna i masz serce ze złota.
Kompleksy każdy chyba ma ale moze zamiast sie nimi zadręczać dac im urlop?
całuję i pozdrawiam:***
Jak to oglądam to sobie myślę, że to byłby super pomysł na pocztówki do najbliższych (niekoniecznie o nas samych :P). A co do kompleksów, bardzo dobrze, że są, przynajmniej jesteś zdrową osobą a nie zadufaną w sobie, bo któż nie ma kompleksów..? Chyba każdy ma!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)