Dość długo mnie tu nie było.
Jakoś tak się składa, że nie mam czasu na scrapowanie, a jak mam to... no właśnie.
Mieszkam już miesiąc w moim domu, i mimo, że w dzień jest super, czuję sie jakbym tam mieszkała od lat, to w nocy jest już gorzej. Mogłabym scrapować po tym jak Hania zaśnie, ale za bardzo się boję siedzieć sama na dole :)) W dodatku moj scraproom jeszcze w proszku i muszę targać w kartonach rzeczy do jadalni na stół... nie jest to wygodne i nie zachęca do pracy :(
Powstał w tym czasie co prawda album, który za chwile Wam pokażę, ale to jedyna praca, jaką zrobiłam w październiku (nie licząc jednej kartki świątecznej) :(
W dodatku zdjęcia kiepskie :( Album wyszedł na nich ponury, a taki nie jest :)
Papiery: At noon 01,02,04 z I Lowe Scrap; kwiatki z organzy zrobiłam sama; ćwieki, koronki; stemple ILS i Lemonade; dziurkacze Martha Stewart i EK Success ; biała farba akrylowa; cracle paint.
Przeuroczy albumik. Po prostu cudeńko. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest!
OdpowiedzUsuńWykończ scraproom i ruszaj do pracy :)
sliczny albumik! Mnie czeka wyzwanie dla malego chlopca, wiec podobnie :P
OdpowiedzUsuńwcale nie uważam żeby wyszedł ponuro:D śliczny jest
OdpowiedzUsuńCudowny :) Wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
uroczy albumik, idealny dla młodej damy!!!
OdpowiedzUsuńPiękny album, ślicznie ozdobiony. Będzie wspaniałą pamiątką na długie lata!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia przesyłam!:)
Baaardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie dziecięce, pastelowo-pudrowe klimaty :D
:*
Wcale nie ejst ponury, śliczny jest :-)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny
OdpowiedzUsuńBardzo ładny!
OdpowiedzUsuń