23 października 2014

Kot

I przyszła taka chwila, że i ja stałam się posiadaczką kota. Trochę podstępnie, ale w sumie się z tego cieszę :) 
Bałam się mieć kota w domu, bałam się podrapanej kanapy, podartej firanki (w głowie miałam wizje jej strzępów smętnie zwisających), smrodku z kuwety itd. 
Ale jak się okazało, nie jest tak źle i nie taki diabeł straszny :)

Kot mój jest cudny. No wiadomo :) 
Psotnik z niego  i łobuz, ale jaki kochany :) Mruczy mi do ucha, łasi się, noskiem trąca, ogrzewa swoim ciałkiem :)
Nie jestem go w stanie na razie oduczyć łażenia po stołach i kradzieży jedzenia, dzisiaj wciągnął babeczkę z granatem, kiedyś naleśnika z nutellą, ugotowaną kukurydzę i wiele innych rzeczy, o które bym kota nie podejrzewała, bo że psy zjedzą wszystko to już wiem, ale kot ? :) 

Od prawie 3 tygodni układamy sobie wspólne życie i jest fajnie, niepotrzebnie się tak bałam :) 

A to mój psotnik, TygRysio :)








Wiem, walnięta jestem ale uwielbiam patrzeć jak on śpi i robić mu fotki :)

6 komentarzy:

  1. Ale słodziak!
    I muszę Ci powiedzieć, że my też mamy kotka, znajdę. I też ok. 3 tyg. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)
    Mój to prezent urodzinowy od przyjaciółki, ale zupełnie niespodziewany, chociaż mój mąż twierdzi inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny TygRysio :) Ja jestem poczwórnie walnięta, bo mam 2 czarne i 2 takie piękne tygryski :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. koty są super :)

    a niechcianych zachowań pozbywamy się u kota psikając go wodą, najlepiej spryskiwaczem do kwiatów, albo pistoletem na wodę. wtedy nieprzyjemnie kojarzy mu się dana czynność (np. chodzenie po stole czy blatach kuchennych), ale nie kojarzą mu się nieprzyjemnie ludzie. przetestowane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak Coco, spryskiwacz daje radę, teraz to już samo poszczucie nim wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)